Wytyczne NICE oparte nam mówią, że w przypadku depresji rekomendowaną terapią jest terapia poznawczo-behawioralne, czyli CBT. A wiemy to już z ponad 100 randomizowanych badań klinicznych, czyli takich dobrych badań, takich jak powinny być.
No i w tej terapii poznawczo-behawioralnej depresji też wiemy, która technika działa najmocniej, to znaczy najszybciej pomaga największej ilości ludzi. A nazywa się ona aktywizacja behawioralna. Aktywizacja behawioralna nam mówi o błędnym kole w depresji, które polega na tym, że spadają na nas bomby, więc obniża nam się nastrój, spada nam energia, więc zaczynamy się wycofywać z życia (…no bo się na to nie czujemy) i rezygnujemy ze swoich niegdysiejszych aktywności.
Czasami to nie musi być jedna wielka bomba, ale kilka mniejszych bombek, które nas „podgryzają”. Na przykład u pewnego pacjenta, lekarza, złożyło się to, że przestał być Kierownikiem Oddziału, więc stracił swój prestiż i jeszcze urodziło mu się małe dziecko w nowym małżeństwie, co jak być może wiecie nie dodaje nikomu czasu dla siebie i nie polepsza snu. No i też przestał robić to, co kiedyś dawała mu największą satysfakcję, czyli chodzenie na taką siłownie zewnętrzną, na te rurki.
A kiedy już nas ta depresja dopadnie, to niestety, badania pokazują, że ludzie mniej chętnie z nami rozmawiają - jeżeli kiedyś byliście w dołku to wiecie o czym mówię, a jeżeli nie wiecie, to znaczy, że macie dobrych znajomych czy mądrą rodzinę.
To co my robimy w tej aktywizacji behawioralnej?
Dajemy taki dziennik, w których sobie widzicie zapisujemy jak zmienia się mój nastrój w ciągu dnia, czyli co o której robiłem, jakie temu towarzyszyły emocje (tu macie smutek, radość, satysfakcja, ale pacjent jeszcze dopisał frustracje i zmęczenie. Inna pacjentka dopisała wkur…) I jeszcze na ile procent były te emocje.
Teraz możecie sobie pomyśleć „Kurcze po co ja miałbym prowadzić taki dziennik, przecież wiem co mi sprawia przyjemność, a co nie!”
Odpowiadam:
Po pierwsze tak nie jest, okazuje się, że jesteśmy dosyć słabi w wyłapywaniu, co ma jaki wpływ na nasze emocje.
A po drugie kiedy jesteśmy w „czarnej dupie”, to mamy takie przekonanie, że nic nam nie pomoże, że obojętnie, co nie zrobimy, to będzie taki sam dół.
No i sobie patrzymy na ten dziennik z pacjentem i pytam go czy ma jakieś obserwacje? Czy coś go bardziej frustrowało, a coś mniej? Czy coś sprawiało więcej przyjemności, a coś mniej? No i mamy, że droga do pracy to frustracja 100%, ale przeglądanie internetu to 60%. Ale jest tam w tym dzienniku, że trening jak zrobił taki mały, bo to było pierwszy raz od pół roku, to satysfakcję miał na 90%.
Czyli dowiadujemy się z pacjentem jednej ważnej rzeczy, że nasz nastrój zmienia się w zależności od tego, co robimy, nawet w depresji. Czasami te zmiany nie będą wielkie (u niego akurat były), ale są. A to już dużo_
No i kiedy już to mamy – aktywności, które nam podnoszą nastrój i go obniżają, to co robimy? Bierzemy kolejną kartkę i planujemy.
ul. Dąbrowskiego 15,
60-838 Poznań
+48 503 178 327
możliwe sesje przez Skype
NIP: 7772880631 REGON: 302227069 © 2019. All rights reserved by "na dobry sen".