Są ważne w zdrowiu psychicznym, bo:
⚫ Pewna pacjentka zorientowała się, że kiedy dokucza jej kłucie w klatce piersiowej, to świadczy o tym, że zaczynają jej "się przepalać zwoje". I musi z powrotem znaleźć czas na swoje ulubione ogrodnictwo i wrócić na wizyty do sprawdzonego fizjoterapeuty. I generalnie często tak jest, że to ciało najpierw pokazuje nam znak ⛔ "STOP" (np. jelita, spięte plecy czy bóle głowy), a dopiero później pojawia się jakaś świadoma refleksja.
⚫ Inna pacjentka zauważyła, że kiedy atmosfera w jej pracy staje się za gęsta, ilość konfliktów za duża, a ona pracuje za intensywnie, to przestaje ją cieszyć wizyta w fryzjera, która zawsze ją relaksowała. Że i tak wtedy rozmyśla nerwowo o rzeczach do zrobienia w pracy. I drażni ją to. Po takim czymś natomiast prawdopodobny był taki "zjazd", że musiała brać L4 na kilka tygodni z pracy.
⚫ Pewien pacjent zauważył, że był taki moment kiedy spotkania z innymi ludźmi stawały się dla niego męczące i niby wiedział, że są dobre, jednak bardzo mu nie chciało na nie chodzić. Wtedy wiedział, że coś dzieje się z nim coś nie tak.
⚫ Inny pacjent, zmagający się zaburzeniami lękowymi (np. bardzo dużo się zamartwiał) połapał się, że po tym jak przychodzą dni, że nie może usiedzieć w jednym miejscu spokojnie (musi coś robić), nadchodzą cięższe dni. W tych dniach jeszcze miał energię na bieganie, ale potem już było tylko gorzej jeżeli nic nie zmieniał w swoim rozkładzie dnia.
⚫ Pacjentka zauważyła, że źle wróżą przychodzące jej do głowy egzystencjalne myśli w stylu "Mam 45 lat i już chyba wiele ciekawego mnie nie czeka..". Dawniej po prostu w nie wierzyła, kiedy przychodziły, ale potem nauczyła się rozpoznawać, że to prostu wynik jej obniżającego się nastroju, a być może zakradajacej się depresji.
⚫ Inny były pacjent, top-manager, wysłał mi screen'a swoich wyników snu z fitbit'a - widać było na nich pofragmentowany sen z licznymi mikroprzebudzeniami oraz regularnymi, dłuższymi okresami bez snu w okolicach 3 w nocy. Okazało się, że był w szczególnie wyczerpującym momencie w pracy. A już kiedyś wyszło na jaw, że właśnie po takiej sekwencji: za dużo pracy => zaburzenia snu, miał depresję.
I ja nauczyłem się, że wstępne ostrzeżenie u mnie to:
- podirytowanie połączone z niecierpliwością (żona doskonale to już wychwytuje)
- zaawansowanym sygnałem jest budzenie się o 4 rano z trwogą i lękiem.
- a ostatni dzwonek to kiedy dużo zaczynam rozmyślać o własnym zdrowiu psychicznym i odczuwam pewnego rodzaju, ciężki do racjonalnego wytłumaczenia, wstyd spotykając na przykład sąsiadkę.
I w mądrych książkach o depresji czy zaburzeniach lękowych też znajdziecie, w rozdziałach dotyczących zapobieganiu nawrotów, przeważnie coś o wyłapywaniu sygnałów ostrzegawczych.
Bo jak je umiemy wyłapać to już dużo ✅
Potem oczywiście jest pytanie:
"Co wtedy zrobimy❓"
Ale to już temat na inny artykuł: (link do artykułu o aktywacji behawiorlanej)
A co może pomóc w uświadomieniu sobie swoich sygnałów ostrzegawczych❓
Ano na przykład:
✔ Prowadzenie dziennika, ale też zapisywanie tego po prostu w telefonie jak robiła pewna pacjentka i bycie uważnym na to, co następuje po czym. Jakie okoliczności się z tym wiążą? Jest to nauka na całe życie...
✔ Rozmawianie o tym z kimś. Dobrze przyswajamy jakąś wiedzą, kiedy komuś ją przekazujemy, tak już po prostu mamy. Plus może się okazać, że ktoś ma podobne sygnały ostrzegawcze, a to prostu ciekawe i trochę uspokajające.
✔ I oczywiście terapia - jednak, co dwie głowy to nie jedna. A czasami musimy po prostu coś komuś dwa razy powiedzieć, żeby nam się utrwaliło w głowie (z resztą dorby terapeuta będzie nas do tego zachęcał i pokazywał nam te związki)
ul. Dąbrowskiego 15,
60-838 Poznań
+48 503 178 327
możliwe sesje przez Skype
NIP: 7772880631 REGON: 302227069 © 2019. All rights reserved by "na dobry sen".