♂️ No to ja Panu na samym początku muszę uczciwie powiedzieć:
Zgłosił się Pan do człowieka, który poniósł porażkę - od grudnia jestem na lekach przeciwdepresyjnych.
Dostałem lęku o zdrowie i moje sposoby już nie działały. I jak potem Panu opowiem, to myślę, że Pan stwierdzi, że miałem prawo być tym mocno zestresowany. Podobnie jak ja widzę, że u Pana to musiało się w końcu "przelać" (jestem nawet zdziwiony, jak długo Pan tak ciągnął...)
Ale też od razu zapytam - czy jakoś dziwnie mówię? Czy jestem zblazowany i letargiczny? Nie pamiętam czegoś?"
☑ I oczywiście, niektóre leki u niektórych ludzi mają skutki uboczne.
☑ I niestety, same leki w wielu sytuacjach mogą nie wystarczyć.
Ale:
Miałem pacjentkę, której mąż zaczął brać antydepresanty i od razu stał się mniej nerwowy, ma więcej werwy do życia, cieszy się znowu spotkaniami... i po 2 latach zaczął się znowu uśmiechać tak jak kiedyś, na studiach.
Była tu osoba, u której w pewnym momencie życia pojawił się tak silny lęk oraz objawy z ciała, że nie mogła pracować czy nawet skupić się na serialu... I leki pomogły jej się wyciszyć i zacząć pracować nad sobą, zmieniać swoje życie.
⬇️ A jak Pan lubi historie sławnych ludzi to:
❓I teraz, czego bardzo często się obawiają mężczyzni❓
Utraty libido.
Na co pytam: "A jak to w tym okresie ostatnim to u Pana wyglądało?
Była namiętność 9 na 10? Wigor aż tryskał?
Przecież wiem to od innych pacjentów, że jak jedna osoba ma depresję, to ta druga jej po prostu unika (no sorry, to jest życie)
A teraz trochę osobistych przemyśleń, mogę?
Z tymi lekami to kwestia zadania sobie pytania:
"Co jest dla mnie ważne❓❓"
Dla mnie na przykład to, żebym mógł z dobrą energią odbierać córeczkę z przedszkola, żeby nie rozpieprzył mi się związek przez moją nerwowość, żebym lubił swoją pracę oraz żebym mógł jeździć na nartach i spotykać się z kumplami raz na jakiś czas.
I mogę tym celu pobrać przez chwilę leki psychiatryczne. Mniejsza w tym momencie z tym, co ktoś sobie o mnie pomyśli.
Rozumie Pan? Mogę równie dobrze iść chodzić w gaciach tu po tej ulicy przed gabinetem, jeżeli mogę robić te rzeczy, które są dla mnie ważne.
⬆️ To część rozmowy z pacjentem. Potem okazało się, że miał to przekonanie od rodziny (pochodził z bardzo małej miejscowości, a w pracy w korporacji po prostu o tym nigdy z nikim nie rozmawiał)
Co ciekawe, jego rodzice, wrogowie leków przeciwdepresyjnych, tkwili w związku, w którym ojciec był alkoholikiem i niszczył własnym dzieciom dzieciństwo (taka ironia losu...) Czyli jak dla mnie, właśnie nie dał rady. Ponosił porażkę dzień za dniem. Przez 20 lat.
ul. Dąbrowskiego 15,
60-838 Poznań
+48 503 178 327
możliwe sesje przez Skype
NIP: 7772880631 REGON: 302227069 © 2019. All rights reserved by "na dobry sen".