Baza wiedzy

Ruminacje, czyli przeżuwanie w głowie...


Często przybierają one formę ogólnych pytań zaczynających się od słowa „Dlaczego?” („Dlaczego nie mogę być taki jak inni?” , „Dlaczego tak się czuję tak długo?”, „Dlaczego on tak do mnie powiedział?”)

Autor książki to osoba, która wie o czym pisze – prowadził wiele badań nad osobami z depresją jak również z nimi pracował. Co odkrył i co przywołuje w swojej książce?

Ruminacje to „silnik” depresji.
Na przykład po tym ile ktoś ruminuje, można przewidzieć czy osoba bez depresji będzie ją później miała czy nie. Potwierdzają to moje obserwacje – kiedy pytam pacjentów ile czasu zajmują im ruminacje dziennie, nie rzadko słyszę, że po kilka godzin. Zawsze też wychodzi, że ich nastrój obniża się po epizodach ruminacji.

Ruminacje to nawyk naszego umysłu.
Nie część osobowości, jak sądzi wiele osób, tylko coś, co mogło spełniać jakąś funkcję w pewnym okresie życia. Na przykład ktoś, kto miał nadmiernie krytycznych rodziców mógł nauczyć się wszystko dogłębnie analizować, żeby nie wywołać ich krytyki. Co wtedy było przystosowawczą strategią, ale dzisiaj już nie jest. Dobra strona medalu jest taka, że skoro to nawyk, to jest to zachowanie wyuczone i możemy je zmienić. Nie od razu, bo nie tak się zmienia nawyki, ale możemy.

CO ROBIĆ? W książce znajdziecie wiele metod i technik, ale weźmy trzy:

  1. Wyłapywanie zapalników.
    Służą do tego specjalne dzienniki do monitorowania, ale my też teraz możemy zadać sobie następujące pytanie: „Po jakich zdarzeniach (sytuacjach, miejscach) najczęściej miewam ciągi ruminacji?”. Zidentyfikowanie wzorca swoich ruminacji, to pierwszy krok, żeby coś z tym zrobić. Czasami dochodzimy z pacjentami do obserwacji, że przebywanie z niektórymi ludźmi zawsze wywołuje ciąg negatywnych rozważań… I oczywiście nie zawsze jesteśmy w stanie zmienić, kogo spotykamy, ale jednak czasami jesteśmy.
  2. Absorbujące czynności
    Kiedy jesteśmy zaabsorbowani jakąś czynnością nasz mózg jest w dokładnie odwrotnym trybie do ruminacji – jest skupiony na tu i teraz, szczegółowo na konkretnej czynności. Dla różnych ludzi będą to różne aktywności: dla kogoś będzie to zmiana otoczenia i spacer, dla kogoś innego jazda na rowerze z muzyką, a dla jeszcze innej osoby szydełkowanie. Generalnie warto zadać sobie pytanie: „Czy jest coś, co kiedyś przerwało mój typowy ciąg ruminacji?”. Pewna pacjentka ostatnio przypomniała sobie, że nauka języka niemieckiego potrafi przekierować jej myślenie na inne tory - to zachowanie włączyliśmy do jej repertuaru: „Co robić, kiedy rozpoczną się ruminacje?”
  3. Samo-współczucie, czy samo-wyrozumiałość
    Ta technika bywa w szczególności pomocna dla osób, które kierują do siebie wiele oskarżających, krytycznych komunikatów. Przykładem może być postawienie w swojej sytuacji osobę, której się dobrze życzy i zastanowienie się, co by się jej powiedziało w tej sytuacji. I jak ? - jakim tonem, w jakich słowach ? itd. Często odkrywamy z pacjentami, że co innego powiedzieli by serdecznej koleżance niż mówią sobie w tej samej sytuacji! Proces polega później na próbach zmiany podejścia do samego siebie, na bardziej wyrozumiały, życzliwy. Co nie jest łatwe, ponieważ wielu osobom kojarzy się to z lenistwem czy rozczulaniem nad sobą. A to zupełnie tak nie działa – ludzie nie stają się przez to leniuchami. Wręcz przeciwnie, praktykowanie samo-współczucia wiąże się z większą aktywnością i lepszym radzeniem sobie ze stresem.

powrót do pozostałych artykułów

Kontakt

ul. Mickiewicza 19,
60-833 Poznań

+48 503 178 327

możliwe sesje przez Skype